wtorek, 26 czerwca 2012

szósty . : Nathan . ♥

Jesteś na zakupach ze swoim chłopakiem Nathanem. Od trzech godzin poszukujesz sukienki na wesele swojej kuzynki. Jak na złość, nic nie możesz znaleźć. Wchodzisz z Nathanem do kolejnego już sklepu. Przebieracie w sukienkach aż w końcu znajdujesz odpowiednią. Czarna bez ramiączek, do połowy uda. Bez zastanowienia idziesz przymierzyć. Towarzyszy Ci oczywiście Nathan. Zakładasz i próbujesz zapiąć zamek. Nie udaje Ci się to. 
- Nathan, chodź mi zapnij tą sukienkę, bo nie daję rady. - mówisz i po chwili chłopak stoi tuż za tobą. Patrzy na Ciebie z uwodzącym wzrokiem na co ty tylko się zaśmiałaś. - A ty tylko o jednym. - przewróciłaś oczami.
- Nie prawda. - zaśmiał się i próbował zapiąć ten zamek. Okazało się, że wzięłaś o dwa rozmiary mniejszą sukienkę. - [T.I] ta sukienka jest za mała o dwa rozmiary. Idę po większą. Ściągaj.
Zrobiłaś tak jak kazał. Po chwili chłopak przyniósł Ci sukienkę w odpowiednim rozmiarze. Szybko ją założyłaś a Nathan ją zapiął. Przeglądałaś się przez dłuższą chwilę w lustrze.
- [T.I] ślicznie w niej wyglądasz. - powiedział uśmiechnięty Nathan i przytulił Cię od tyłu.
- Nie, ona tak dziwnie na mnie leży.
- Boże, ja nigdy nie zrozumiem kobiet. - powiedział sam do siebie. - Przecież jest wspaniała, mówię Ci, weź ją i idziemy coś zjeść. Zgłodniałem już od tego chodzenia po sklepach. - powiedział do Ciebie.
- Na pewno dobrze w niej wyglądam? - upewniłaś się dalej przyglądając się w lustrze.
- Tak. - wyszedł z przymierzalni.
Postanowiłaś jednak kupić tą sukienkę. Szybko przebrałaś się w swoje ciuchy i wyszłaś. Razem z chłopakiem poszliście w stronę kas. W końcu przyszła wasza kolej. Podałaś kasjerce sukienkę i wyciągnęłaś portfel, lecz Nathan był szybszy i podał jej kartę kredytową. Popatrzyłaś na niego pytającym wzrokiem.
- Tak, tak. Też Cię kocham. - uśmiechnął się i zabrał zapłaconą sukienkę. Razem wyszliście ze sklepu i udaliście się do KFC. Zamówiliście sobie coś do jedzenia a w między czasie rozmawialiście.
- To na pewno był dobry pomysł abyśmy kupili tę sukienkę?
- Tak, i nie myśl już o tym. Założę się, że każdemu będziesz się w niej podobać. Ale najbardziej mi. - wyszczerzył swoje przepiękne białe ząbki a ty pocałowałaś go namiętnie.
* *
Dzisiaj odbywa się wesele. Właśnie przyjechałaś z Nathanem pod urząd stanu cywilnego. Wyszliście z samochodu i udaliście się do środka. Każdy prawił Ci komplementy, że ślicznie wyglądasz, itp. Nathan miał rację.
- Na przyszłość będę się Ciebie słuchała, bo zawsze masz rację. - wyszeptałaś.
- Widzisz, zawsze mam rację kotku. - pocałował Cię namiętnie.
-----------------------------------------------------------------------------------
boże, mogę zapaść się już pod ziemię?!
to coś, jest beznadziejne. nie mam talentu do pisania.
się wcale nie zdziwię, że nie będzie pod tym postem ani jednego komentarza.

7 komentarzy:

  1. Ja cie zaraz ukatrupie!!!!
    Dziewczyno ty masz pisać więcej takich odlotowych imaginów kochana!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no . Nawet tak nie mów .
    Jest świetny , wręcz idealny . :)
    Podoba mi się . ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Obraziłaś mnie.
    To jest zajefajne!!!
    Piszesz świetne imaginy
    i oby więcej takich!!Czekam na następny kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty CZopie
    czekam na nowy ♥..
    I ♥ You i nie mów już tak:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję się urażona twoim podpisem. TO JEST ZARĄBISTE!!!! Pisz takich więcej ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest Przepiękne !

    OdpowiedzUsuń
  7. Oszalałaś to jest boskie !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń