Jesteś na zakupach ze swoim chłopakiem Nathanem. Od trzech godzin poszukujesz sukienki na wesele swojej kuzynki. Jak na złość, nic nie możesz znaleźć. Wchodzisz z Nathanem do kolejnego już sklepu. Przebieracie w sukienkach aż w końcu znajdujesz odpowiednią. Czarna bez ramiączek, do połowy uda. Bez zastanowienia idziesz przymierzyć. Towarzyszy Ci oczywiście Nathan. Zakładasz i próbujesz zapiąć zamek. Nie udaje Ci się to.
- Nathan, chodź mi zapnij tą sukienkę, bo nie daję rady. - mówisz i po chwili chłopak stoi tuż za tobą. Patrzy na Ciebie z uwodzącym wzrokiem na co ty tylko się zaśmiałaś. - A ty tylko o jednym. - przewróciłaś oczami.
- Nie prawda. - zaśmiał się i próbował zapiąć ten zamek. Okazało się, że wzięłaś o dwa rozmiary mniejszą sukienkę. - [T.I] ta sukienka jest za mała o dwa rozmiary. Idę po większą. Ściągaj.
Zrobiłaś tak jak kazał. Po chwili chłopak przyniósł Ci sukienkę w odpowiednim rozmiarze. Szybko ją założyłaś a Nathan ją zapiął. Przeglądałaś się przez dłuższą chwilę w lustrze.
- [T.I] ślicznie w niej wyglądasz. - powiedział uśmiechnięty Nathan i przytulił Cię od tyłu.
- Nie, ona tak dziwnie na mnie leży.
- Boże, ja nigdy nie zrozumiem kobiet. - powiedział sam do siebie. - Przecież jest wspaniała, mówię Ci, weź ją i idziemy coś zjeść. Zgłodniałem już od tego chodzenia po sklepach. - powiedział do Ciebie.
- Na pewno dobrze w niej wyglądam? - upewniłaś się dalej przyglądając się w lustrze.
- Tak. - wyszedł z przymierzalni.
Postanowiłaś jednak kupić tą sukienkę. Szybko przebrałaś się w swoje ciuchy i wyszłaś. Razem z chłopakiem poszliście w stronę kas. W końcu przyszła wasza kolej. Podałaś kasjerce sukienkę i wyciągnęłaś portfel, lecz Nathan był szybszy i podał jej kartę kredytową. Popatrzyłaś na niego pytającym wzrokiem.
- Tak, tak. Też Cię kocham. - uśmiechnął się i zabrał zapłaconą sukienkę. Razem wyszliście ze sklepu i udaliście się do KFC. Zamówiliście sobie coś do jedzenia a w między czasie rozmawialiście.
- To na pewno był dobry pomysł abyśmy kupili tę sukienkę?
- Tak, i nie myśl już o tym. Założę się, że każdemu będziesz się w niej podobać. Ale najbardziej mi. - wyszczerzył swoje przepiękne białe ząbki a ty pocałowałaś go namiętnie.
* *
Dzisiaj odbywa się wesele. Właśnie przyjechałaś z Nathanem pod urząd stanu cywilnego. Wyszliście z samochodu i udaliście się do środka. Każdy prawił Ci komplementy, że ślicznie wyglądasz, itp. Nathan miał rację.
- Na przyszłość będę się Ciebie słuchała, bo zawsze masz rację. - wyszeptałaś.
- Widzisz, zawsze mam rację kotku. - pocałował Cię namiętnie.
-----------------------------------------------------------------------------------
boże, mogę zapaść się już pod ziemię?!
to coś, jest beznadziejne. nie mam talentu do pisania.
się wcale nie zdziwię, że nie będzie pod tym postem ani jednego komentarza.
Ja cie zaraz ukatrupie!!!!
OdpowiedzUsuńDziewczyno ty masz pisać więcej takich odlotowych imaginów kochana!!
Ej no . Nawet tak nie mów .
OdpowiedzUsuńJest świetny , wręcz idealny . :)
Podoba mi się . ;D
Obraziłaś mnie.
OdpowiedzUsuńTo jest zajefajne!!!
Piszesz świetne imaginy
i oby więcej takich!!Czekam na następny kochana ;)
zajebisty CZopie
OdpowiedzUsuńczekam na nowy ♥..
I ♥ You i nie mów już tak:P
Czuję się urażona twoim podpisem. TO JEST ZARĄBISTE!!!! Pisz takich więcej ! :D
OdpowiedzUsuńTo jest Przepiękne !
OdpowiedzUsuńOszalałaś to jest boskie !!!!!!!
OdpowiedzUsuń